sobota, 23 lutego 2013

Wiem. ‹HunHan›

Pierwszy fanfik który wstawię jest w zasadzie moim pierwszym napisanym kiedykolwiek... niestety smutny, tak na początek. Enjoy :>

Tytuł: Wiem.
Długość:
413 słów  - oneshot

Pairing: HunHan 
Rodzaj: dramat, tragedia, angst
Rating: PG 
Opis: Dzień, w którym Luhan stał się niczym innym jak skorupą i imitacją człowieka.


Wszystko było takie spokojne. I drzewa za oknem, chybotane przez leki wietrzyk, i te ćwierkające wróble skaczące na ich gałęziach, i firanka – śnieżnobiała, lekka. Kołysząca się wewnątrz pokoju. Była pożyteczna. Osłaniała ludzi wewnątrz przed ostrymi promieniami słońca, które zdawały się wybrać sobie jako swój życiowy cel pozbawienie wzroku ludzi. Ludzi na tyle odważnych, alby spojrzeć prosto w słońce.
Gdzie jesteś kiedy cię potrzebuję? Wolałbym patrzeć na ciebie codziennie przez te pieprzone trzydzieści minut, zamiast tego co teraz mam. Wolałbym codziennie wypuszczać strugi łez reagując na twoje bezlitosne światło. Ale nie. To musiało potoczyć się inaczej.
Blade powieki drgnęły, unosząc się na parę sekund do góry. Ukazując szarawe, martwe źrenice.
- A pamiętasz jak Kyungsoo prawie nie zabił Jongina, jak tamten użył jego ulubionej patelni do usmażenia widelców?
Przez papierową twarz przewinął się słaby uśmiech. Powieki ponownie opadły na dół. Ale to i tak nie robiło Sehunowi zbytniej różnicy.
Luhan ścisnął jego rękę jeszcze mocniej w tym samym czasie ją głaszcząc. Uważał, żeby nie zsunąć świeżej pościeli z ciała tamtego. Patrzył co chwilę na zegar wiszący na białej ścianie. Tak przerażająco białej, jak twarz jego chłopaka.
Ktoś stojący obok uznałby, że oczy nastolatków mają taki sam wyraz. Było w tym dużo prawdy. Jednak w pokoju nie było nikogo, oprócz tej dwójki. Nikt nie mógł ich teraz rozłączyć. Czyli w sumie nic się nie zmieniło – było tak jak zawsze. Oprócz paru istotnych faktów.
Pomieszczenie wypełniały powolne pikania. O wiele za wolne, niż by mogło się wydawać. Tak różne od tego szybkiego bicia, które starszy zawsze słyszał przykładając ucho do klatki piersiowej Sehuna.
Cała ta sytuacja była dziwna. To było tylko parę minut, lecz dla ich obojga ciągnęły się przez wieczność. Coś tak te krówki które kupili raz w Busan.
- Sehun, ja...
- Nie.. Nie mów już nic.
Siedzący na krześle obok łóżka skrzywił się na dźwięk głosu młodszego. Nie wiedział już, czy tak ciche dźwięki można uznać za ludzki głos. Ale ważne, że on usłyszał.
Luhan ostatni raz zerknął na wskazówki mechanizmu. Poczuł się jakby jego serce miało zaraz przestać działać. Już nawet jego oczy zdawały się odmawiać posłuszeństwa. Nie chciały wypuścić ani jednej kropli słonej wody. Dlaczego? Czuł tylko wielką gulę. Nerwy ściskały mu gardło.
- Ty…
Zdesperowany zaplótł ich palce razem pragnąc poczuć ich wspólne ciepło jeszcze raz. To nic, że Sehun nie miał siły, żeby odwzajemnić uścisk.
- … wiesz że cię kocham, prawda..?
Usta Sehuna rozchyliły się.
Odpowiedział mu tylko przeciągły pisk kardiomonitora.
Po jego policzku powoli spłynęła zimna łza.

5 komentarzy:

  1. Czytam to po raz trzeci i kolejny raz się poryczałam...
    To jest cudowne!!

    OdpowiedzUsuń
  2. och. jakie to było smutne :C co prawda nie płakałam, rzadko płaczę, coś czytając, chyba że dotyczy to zwierząt, tak samo mam podczas oglądaniu filmów czy programów, ale mimo wszystko smutno mi się zrobiło po przeczytaniu tej historii. trochę krótko, ale ujęłaś chyba wszystko, co trzeba. szkoda, że Sehun nie zdołał odpowiedzieć Luhanowi, ale myślę, że on doskonale wiedział, co czuje do niego Lu Lu

    OdpowiedzUsuń
  3. Łeeeee ; < To takie słodkie , żę się kochają , ale takie smutne że Sehun umarł . To niesamowite wiedzieć co czuję Lulu . Zawsze czytam fanficki jako Sehun prawie nigdzy jako Luhan dlatego gratuluję ; <

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie piękne. Czytając to łzy same wypływają mi spod powiek. Śliczne <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O boże! Jakie to... smutne a zarazem piękne. Szkoda że SeHun nie opowiedział.. ; /
    Idę dalej czytać te piękności!

    OdpowiedzUsuń